19 października 2012

piątek i weekendowe tęsknoty

Nie cieszy jak wtedy kiedy pracowałam, ale piątek zawsze brzmi tak optymistycznie.Dobre jedzenie, wspólnie spędzony czas. Piątkowy podział obowiązków. Leniwa sobota.

Czasem wydaje mi się, że w tym naszym świecie brakuje nam małej istoty która rozruszała by nas i nadała temu naszemu życiu większego sensu. Póki co sami z K nie jesteśmy rodziną ale namiastkę takiej tworzymy już przecież wspólnie od 3 lat. No bo jak to... blacha ciasta na nas dwoje?, duży garnek pachnącej zupy?, spacer tylko we dwoje? To już było... tęsknie za tym co mam nadzieję nadejdzie za jakiś czas. Chyba jestem jakaś nie dzisiejsza, a może to już po prostu tykanie zegara.

A tymczasem nastawiam pranie, doprawiam krem z brokułów i szukam jakiegoś pomysłu na wspólny piątkowy wieczór. 


1 komentarz: