21 października 2012

ot tak

Czasem nawet w taką piękną pogodę za oknem mam ochotę schować się pod kocem, włożyć słuchawki w uszy i udawać, że mnie nie ma. Przespać dzień, popłakać. Czasem bez pracy czuje się gorsza, bezwartościowa i mam takie dziwne poczucie, że nie dla mnie spacery i cieszenie się ładnym dniem, bo przecież ja muszę coś robić, działać ... czasem nie umiem sobie wytłumaczyć. Ciężko mi nawet rozmawiać przez telefon, wiem że rodzina się martwi i chciałaby żeby układało mi się lepiej...wolę nie rozmawiać, niż mówić że nic nowego się nie wydarzyło, nic się nie zmieniło.
Może przygotowanie obiadu i trochę improwizacji w kuchni poprawi nastrój. Nie chcę kolejnego dnia zmarnować. Dziś na obiad w roli głównej wystąpi cycek z kurczaka. Do dyspozycji jeszcze papryki, cukinie i inne warzywa.
A z luźnych spostrzeżen to jeszcze jedno... z moim stanem psychicznym chyba nie jest jeszcze tak najgorzej skoro potrafię pomimo wszystko liczyć kalorie i ciągnąć dietę. -8 kilogramów za mną, przed jeszcze 7.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz