26 czerwca 2011

co dalej?

moja umowa się nie kończy .  .  . kończy się za to moja cierpliwość do tych ludzi i tej firmy.
  Jego umowa się nie kończy .  .  . kończy się za to obecna budowa .  .  .

co dalej?? co dalej ze mną? co dalej z Nim?  gdzie wylądujemy ? czy znów czeka nas przeprowadzka? czy będzie lepiej ?? czy będziemy szczęśliwi ?? czy sprawy potoczą się po naszej myśli ?? bo to  , że czekają nas zmiany jest pewne.

im bliżej rozstrzygnięcia się naszych spraw tym jestem bardziej nerwowa,  a On ? On pewnie też tylko nie daje po sobie tego poznać.  Jeszcze trochę i albo ktoś zadecyduje za nas albo bierzemy życie w nasze ręce i szukamy oboje nowego zatrudnienia i nowego naszego miejsca w tym kraju, bo za granicę na razie nie planujemy uciekać.

a na obiad burito... pyszne, z domową tortillą i farszem. I w ramach mojej nauki cierpliwości gotowaliśmy razem w jedenj kuchni. ofiar brak! czyli sukces.

2 komentarze:

  1. grunt to robić to co się lubi :)
    a miętę i ja suszę, a później do słoiczków, ale o papryce nie pomyślałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty wiesz co ja myślę... Warszawa jest duża :)

    OdpowiedzUsuń